Następny dzień. Nawet nie zorientowałam sie kiedy zasnęłam. Gdy się obudziłam na moim brzuchu leżał telefon a ja byłam w bardzo nietypowej pozycji. Gdy spojrzałam na zegar zobaczyłam że jest 7:15.
- O nie przecież dziś szkoła - krzyknęłam w myślach.
Podeszłam do okna i odsłoniłam firanki. Słońce wpadło do mojego pokoju. Od razu jaśniej. Poszłam do garderoby żeby się ubrać a następnie zeszłam do kuchni na śniadanie. Mój brat siedział przy stole i jadł jajecznice.
- Gdzie mama ? - spytałam
- W swoim pokoju. Pisze nowy rozdział. - odpowiedział mój brat z pełną buzią.
Zignorowałam ten wstrętny brak kultury i podeszłam do lodówki aby zrobić sobie płatki na mleku.
Gdy skończyłam jeść dochodziła 7:40. Musiałam biec do szkoły oczywiście mój kochany braciszek wyszedł wcześniej i nie raczył na mnie zaczekać. No nic i tak bym z nim nie szła.
Trochę spóźniłam się na lekcje matematyki ale to cud że byłam o 8:10 w szkole bo jakis pan mnie nie chciał przepuścić. Pani od matematyki nieco się zdenerwowała ale po paru minutach powróciła do lekcji. Dzień przebiegał spokojnie a lekcje nawet nie były takie bardzo nudne. Może to dlatego że z każdą minutą zbliżałam sie do spotkania z Thomasem. I choc to nie randka to i tak się cieszyłam ze spotkania. Gdy zadzwonił dzwonek poderwałam się z miejsca i szybko pobiegłam do szatni. Później lekkim truchtem biegłam w stronę domu Thomasa. Nawet nie wyobrażacie sobie jaka ekscytacja mnie dorwała gdy stanełam w progu drzwi do jego domu. Mieszkał w bardzo ładnym domu na osiedlu. Zadzwoniłam do drzwi a Thomas od razu mi otworzył. Jakby wiedział ze już przyszłam. Pomógł mi zdjąć bluzę i zaprowadził na góre do pokoju. Narazie nic tam nei było i dlatego mnie zaprosił abym mu pomogła tam ogarnąć. To był bardzo duży pokój jak i cały dom. Wydawało mi sie że on dostał największy. Najpierw zawiesiliśmy obrazy na ścianach i żyrandol który Thomas wybrał. Następnie postawiliśmy meble i ustawiliśmy książki. Z pustego pokoju zrobił się naprawde miły kąt a przy tym świetnie sie bawiłam.
- A to ? - spytałam wyciągając jakiś album z pudła.
Gdy pokazałam mu co wyszperałam Thomas podniósł się z łóżka, podszedł do mnie i zaproponował abym usiadła i obejrzała z nim zawartość albumu. Od razu się zgodziłam. W środku było mnóstwo zdjęć.
- To ty ? - powiedziałam bardzo ładnym tonem wskazując na jedno ze zdjęć
- Tak. Aż taki podobny ?
- Jaki słodki
- Hah dzięki - Thomas uśmiechnął się.
Siedzieliśmy tak blisko siebie że mogłam ujrzeć jego cudne oczy i im się przyjrzeć.
- A to ja z moją rodzinką w Hiszpanii
- Zawsze chciałam tam pojechać.
- Może kiedyś cie tam zabiore. - mrugnął do mnie
- Może... jak się dam tam zabrać
- Będę cie musiał brać na siłę ?
- Takim oczom sie nie oprę
O kurde co ja powiedziałam ? Najpierw mówie potem myślę ale ta uwaga nie zniechęciła Thomasa . Spodobała mu się. Ciągnął dalej.
- Podobają ci się moje oczy ?
- Są nieziemskie.
- Twoje też są niczego sobie. Prawdę mówią - przybliżył się do mojego ucha - są bardzo bardzo ładne
Był tak blisko że czułam mrowienie na całym ciele i jego oddech na moim karku. Zarumieniłam się. Thomas odsunął się ode mnie i spytał :
- Chcesz coś do picia ?
- Tak tylko wodę
- Ok zaraz przyniose. Mam nadzieje ze nie uciekniesz
- Wole zostać z tobą
- Liczyłem na taką odpowiedź
Po czym wyszedł. Poznałam go jeszcze bliżej i jeszcze bardziej polubiłam. Gdy wróci mam nadzieje ze pozna mnie jeszcze blizej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz