niedziela, 25 marca 2012

Serce nie sługa

Leżałam na sofie w salonie. Thomas poszedł do mojego pokoju aby przynieść mi książkę. Był taki pomocny. Nie rozumiałam jak taki przystojny i miły chłopak mógł zostać tak zraniony. Ciągle myślałam o jego byłej.
- To ta?- spytał Thomas wchodząc do salonu.
- Tak. Dziękuje.
- Nie ma sprawy.
Thomas podał mi książkę i nie spuszczał ze mnie oczu. Tych jego cudnych oczu. Przełknęłam ślinę i otworzyłam książkę tam gdzie była zakładka. Ciągle czułam na moim ciele wzrok Thomasa. Z trudem opanowałam bicie serca. Nie mogłam sie skupić na czytaniu. Wreście spytałam
- Pójdziemy później na plażę?
- No dobrze. Ale to trochę później. Teraz idę do sklepu bo musze zanieść do domu parę rzeczy ale niedługo wrócę. - po tych słowach ucałował mnie w czoło i dodał- odpoczywaj- po czym wyszedł.
Przez ten czas kiedy go nie było czytałam książke, pare razy włączyłam i wyłączyłam telewizor, zrobiłam sobie herbatę i ciągle leżałam na sofie. Powoli zaczynało mi się nudzić. Wstałam by rozprostować kości. Poszłam do kuchni po coś do jedzenia. Gdy robiłam sobie tosty od niechcenia wyjrzałam przez okno i zauważyłam Thomasa kłócącego się z tą samą dziewczyną co wcześniej była w parku. Postanowiłam działać. Wyszłam przed dom bo zauważyłam że ta dziewczyna przybliżyła się do Thomasa i to bardzo.
- Co jest ?- spytałam od razu
- Nic - zaczął Thomas- mała kłótnia
- Kto to jest ? - spytała Izzy
- Moja dziewczyna- Thomas objął mnie ramieniem
- Ona ?! - krzyknęła
- Tak. Problem?
- I to jeszcze jaki.- powiedziała- w czym jest niby lepsza?
- We wszystkim- odgryzł się Thomas- Choć Lucy do domu.
Zatrzasnął przed Izzy furtkę i wszedł za mną do domu.
- Czemu nie leżysz - spytał z zatroskaną miną.
- Zobaczyłam ciebie i wyszłam od razu. Nie bój. Od jednego wyjścia nic mi się nie stanie.
- Ale martwie się.
Nie wierzyłam w to co słyszę. Chłopak się o mnie martwi? Jeszcze nigdy tak się nie zdarzyło.
- Ooooo- powiedziałam ze słodkim akcentem.
Zadzwonił telefon Thomasa.
- Haloo?- spytał odbierając.
Reszty rozmowy nie słyszałam ponieważ Thomas wszedł do innego pokoju. Po paru minutach wybiegł z niego ze łzami w oczach. W ostatniej chwili złapałam go. Jego głowa była oparta o moje ramię. Płakał i nie ukrywał tego. Coś musiało stać się złego. Zaprowadziłam go do kanapy i podałam chusteczki ale on ich nawet nie tknął tylko nadal przytulał się do mnie. Głaskałam go po plecach. Jego ciepłe łzy spływały po jego policzkach i lądowały na mojej bluzce. Nie obchodziło mnie to. Nie chciałam żeby płakał. Gdy on to robił czułam że serce mi pęka. Tak jakby ktoś kuł mnie szpilką prosto w brzuch. Po paru minutach gdy Thomas trochę sie uspokoił spytałam:
- Co się stało?
Nie odpowiadał. Patrzył w podłogę. Ponowiłam pytanie. Dalej nic. Poszłam do kuchni. Wyjrzałam przez okno. Na ulicy nie było żadnych samochodów. Widziałam dzieci które bawiły się na podwórku i kobietę wyprowadzającą psa i jakiegoś starszego pana idącego chodnikiem. Przy tym dom w którym mieszkałam wydawał się ponury. Może to dlatego że Thomas był bardzo smutny. Nalałam soku i zaniosłam Thomasowi. Nie ruszył się z miejsca. Usiadłam obok niego. Jego dłoń była zimna. Siedziałam w ciszy. Po chwili powiedział.
- Dzwonił mój tata. Powiedział....- urwał
- Co powiedział.?
- Powiedział że moja mama miała wypadek. Bardzo poważny
- To  pewnie jest w jakimś szpitalu. Pojedziemy zaraz do niej.- już chciałam wstać.
- Nie Lucy. Ty nic nie rozumiesz- Jego oczy znów napełniły się łzami.
Spojrzałam na niego jakbym zaraz miała przez niego umrzeć. Nie mogłam znieść że cierpi.
- Czego nie rozumiem?- spytałam
- Moja.... moja mama nie żyje. - znów zaczął płakać.
Nie wierzyłam. A jednak. Pomyślałam od razu o mojej rodzinie. Nie wiedziałam co bym robiła gdyby ktoś z nich właśnie w tym momencie zginął.
- Thomas- przytuliłam go mocniej.- wszystko będzie dobrze zobaczysz.
On nic nie mówił. Tylko szlochał na moim ramieniu.

2 komentarze:

  1. Znowu nie rozumiem tytułu (poprzedni post skomentowałam dopiero dzisiaj - sorry). Trudno. Mogłoby być np.: "tragiczna wiadomość"? Ale zaciekawiłaś mnie tym rozdziałem, mam nadzieję, że szybko wypaczę nowy rozdział (a wiesz, że słowo "wypaczać" występuje w słowniku? Znaczy powodować wygięcie haha!)

    OdpowiedzUsuń
  2. ooooo to jest super <3 uwielbiam cie

    OdpowiedzUsuń