wtorek, 3 kwietnia 2012

Miłość .....

Wyjęłam z szuflady biurka słuchawki i włożyłam je delikatnie do uszu. Następnie podłączyłam je do mp4 i włączyłam piosenkę : one direction - one thing. Nie wiem czy wam to mówiłam ale jestem fanką one direction. Można by powiedzieć że zauroczyli mnie nie tylko swoim głosem. Położyłam się na dywanie na plecach i patrzyłam na sufit. Zamknęłam oczy i wsłuchiwałam sie w słowa piosenki choć znałam je na pamięć. Nawet nie zauważyłam gdy Thomas wszedł do mojego pokoju. Klęknął przy mnie i słuchał jak nucę. Otworzyłam oczy i go zobaczyłam. Ahh te jego oczy. Zakochałam sie w nich od pierwszego spotkania.
- Co tu robisz?- spytałam.
- Naprawdę one mnie wkurzają. A Emma ciągle sie do mnie przystawia.
- Nie płacz kotek - powiedziałam i sie  zaśmiałam.
- Nie płacze- powiedział z oburzeniem.
- Wiem wiem ale pamiętaj zawsze możesz do mnie przyjść i sie przytulić.
- Kusząca propozycja- odpowiedział z cwaniackim uśmiechem.- Choć na dół.
- Muszę?
- Bez ciebie tam nie wytrzymam.
- No dobra
Thomas wyciągnał rękę a ja jej sie złapałam i podniosłam. Zeszlismy na dół. Zauważyłam że dziewczyną to się nie podoba ale mnie one nie obchodziły. Thomas usiadł na fotelu i poklepał swoje kolana na znak tego abym na nich usiadła. Uwielbiałam tak sie z nim przed Emmą popisywać. Co poradzę? Jestem zła ale tylko dla takich laluni jak ona. Usadowiłam się na nim i wtuliłam. On nie protestował. Szepnął mi na ucho:
- Przyjemnie jest - i puścił oczko.
Oprócz Emmy dziewczyny przystawiały się do Josha, który pewnie posmutniał w kuchni przychodząc tu. Nie podobało się to Evelin tak samo jak Joshowi. Z trudem zapanowałam nad śmiechem gdy "nieumyślnie" wylał wodę na kolana jednej z dziewczyn.
- Przepraszam Tiffany- wybełkotał również z niedostrzegalnym uśmiechem.
- Nic się nie stało- powiedziała lecz widziałam że jest bardzo zła.
Rozmawialiśmy bardzo długo lecz ja za często się nie odzywałam tak samo jak jedna z koleżanek Emmy. Za to podrywaczka mojego chłopaka bardzo dużo mówiła i czasami nie dawała nikomu dojść do słowa.
- Przepraszam was. Muszę skorzystać z toalety- powiedziałam w końcu i wstałam pozbawiając tym samym zbędnego balastu Thomasa
Poszłam na drugie piętro do toalety. Nie zamykałam drzwi ponieważ chciałam tylko przemyć twarz wodą. Były cały czas otwarte na oścież. W pewnej chwili w drzwiach stanęła dziewczyna która tak samo jak ja mało sie odzywała. Oparła sie o framugę drzwi i patrzyła na mnie. Widziałam w jej oczach smutek.
- Uważaj na Emme.- powiedziała
- Czemu?
- Chyba zauważyłaś że  zamierza ci odbić chłopaka.
- No tak ale mysle że nie ma czego sie bać.
- No właśnie tak tylko myślisz.
- Czemu zwracasz na mnie uwagę? Myślałam że jesteś koleżanką Emmy.
- Bo nie chce aby zraniła kolejną osobę a koleżanką jej nie jestem. Bardziej wrogiem ale ona nie daje mi odejść i zawsze ulegam.
- Szantażuje cie?
- Tak jakby.
- Rozumiem.
- To może ja już pójdę - spojrzała w moją stronę.
- Nawet nie wiem jak masz na imię
- Wendy.
- No okay. A i pamiętaj jak coś by sie złego działo to zawsze możesz przyjść do mnie.
- Dobrze dzięki.- posłała mi swój uśmiech i zniknęła za ścianą.
" Taaa dobre koleżanki ma Emma" - pomyślałam lecz naprawdę Wendy mi się spodobała. Nie chodzi mi o wygląd <bez skojarzeń> chodzi mi o charakter. Zapomniałam jej nawet podziękować.Zeszłam na dół już odświeżona i spojrzałam w kierunku moich gości. Prowadzili bardzo ożywioną dyskusję. nie chciałam wnikać. Usiadłam na kanapie i zaczęłam przyglądać się stoliku do herbaty. Od tylu lat nie przyglądałam się meblom w salonie aż pewnego dnia zjawia sie Emma i już tak mi sie nudzi ze muszę podziwiać stare rzeczy. Chciałam jej za to podziekować ale wydawało mi sie że to bedzie głupie. Z zamyśleń wyrwał mnie głos Thomasa:
- Jesteś tu?- spytał
- Fizycznie tak ale duchownie raczej nie.- odpowiedziałam
- Pewnie myślała o jakimś chłopaku- powiedziała Emma.
Wiedziałam co ma na myśli. Że zdradzam Thomasa więc odpowiedziałam szybko.
- Tak. O Thomasie.
- Jesteś słodka. Ja też myślałem o tobie gdy gdzieś zniknęłaś- powiedział z najsłodszym uśmiechem jaki widziałam. Dzień mijał i mijał a dziewczyny nie ruszały sie z miejsc.
"Kiedy wrecie będę mogła pobyć sama z moimi przyjaciółmi i chłopakiem?
                                                                      Oczami Evelin
Siedziałam tu z nimi. Od czasu do czasu ktoś wychodził z salonu i wchodził. Najczęściej robiła to Lucy ale mi to nie przeszkadzało. Bardziej wkurzałam si gdy jedna z koleżanek Emmy flirtowała z Joshem. Ogarniało mnie wtedy takie dziwne uczucie. Strach, panika, zazdrość. Czemu miałam takie wrażenie ? Przecież go nie kocham. Tak to prawda. Lubiłam go ale  bez przesady. Nie można człowieka kochać a zarazem lubić. Czy cos ze mną nie tak ?
Przepraszam wszystkich ale ten rozdział został napisany na szybko ze względów rodzinnych. Prosze piscie czy podoba wam sie w komentarzach. Pozdrawiam wszystkich a i wszystkim 6- klasistą życze powodzenia w wynikach z testów. Sama sie boję :) 

1 komentarz: